ROZDZIAŁ #13
Heeej. Tak się zastanawiam ile jeszcze rozdziałów uda mi się wstawić zanim przyjdą wakacje. Ile obstawiacie?
MIŁEGO CZYTANIA..........
- Kocham cię. - powiedział Riker po pocałunku patrząc w oczy Blanci.
- A jak to mówi moje rodzeństwo, kochać nie jest łatwo. - dodał po chwili. Szatynka zaśmiała się delikatnie.
- Ja też cię kocham. - powiedziała po chwili. Nigdy nie była pewna swoich uczuć do Rikera, ale dzisiaj, po tym pocałunku było inaczej. Kiedy patrzyła mu w oczy, jej serce biło mocniej. Stojąc przy nim czuła się tak bezpiecznie jak jeszcze nigdy w życiu. Nagle chłopak uklęknął przed nią i złapał ją za rękę.
- W takim razie, zostaniesz moją dziewczyną?
Po tym pytaniu jej serce, ciało i rozum, wszystko krzyczało: tak! Mimo tego, że nie znali się długo pragnęła go i to bardzo.
- Tak! - powiedziała po chwili namysłu. Kiedy blondyn wstał rzuciła się mu na szyję.
- A... czy nie przeszkadza ci to, że... jestem młodsza?
- Wiek to tylko liczby. One... nie są ważne. Liczy się tylko miłość, która jest między nami.
- A nie przeszkadza ci to, że nie jestem sławna?
- Jak będziemy skupić się na tym, co mi przeszkadza to...
- A więc jednak coś ci przeszkadza. - zauważyła.
- Nic mi w tobie nie przeszkadza kochanie.
- Ale może wolałbyś spotykać się z jakąś supermodelką, taką jak Courtney. - zasugerowała.
- Kiedy weszliśmy na temat dziewczyny Rossa? I to jest po prostu australijska aktorka.
- Ze świetną figurą i urodą taką, że oczu nie idzie oderwać.
- Posłuchaj. Ta rozmowa do niczego nie zmierza, więc nie ma sensu jej kontynuować. Ja nie potrzebuję żadnej divy. Dla mnie jesteś idealna. - po wypowiedzi uśmiechnął się do niej i objął ją ramieniem.
- Idziemy do mnie? - zaproponował.
- Tak.
W czasie drogi do domu Lynch'ów Blanca myślała o tym, co powiedział jej Riker. To były słowa, które naprawdę wzięła sobie do serca. Pierwszy raz czuła się doceniona i kochana. Pierwszy raz w czasie tych wakacji, w Miami czuła taką radość.
- Idziemy do mnie? - zaproponował.
- Tak.
W czasie drogi do domu Lynch'ów Blanca myślała o tym, co powiedział jej Riker. To były słowa, które naprawdę wzięła sobie do serca. Pierwszy raz czuła się doceniona i kochana. Pierwszy raz w czasie tych wakacji, w Miami czuła taką radość.
*Trochę później*
W domu R5
Każdy był czymś zajęty. Ross i Rocky szukali jakiegoś ciekawego programu w telewizji, Rydel szukała w internecie nowego przepisu do wypróbowania, a Ratliff stroił gitarę. Do domu nagle weszli Blanca i Riker.
- Hej! Wiecie co się stało. Od dzisiaj ja i Tina jesteśmy parą. - oznajmił blondyn, gdy tylko weszli do środka.
- Serio? No to gratulacje! - powiedziała szczęśliwa Rydel i pobiegła przytulić przyjaciółkę.
- To może obejrzymy razem jakiś film? - zaproponował Rocky.
- Spoko. Ja zaproszę do nas Courtney. - oznajmił od razu Ross.
Wszyscy wymienili spojrzenia. Każdy obecny tam był niezadowolony z pomysłu siedemnastolatka, ale nikt nie chciał zwracać mu uwagi. Mieli świadomość, że powiedzeniu mu czegoś wywoła tylko jakąś kłótnię, a tego raczej nikt nie chciał.
- A może zaprosimy też Bellę. - zaproponowała Rydel patrząc na Tinę.
- Jasne, ale ty musisz to zrobić, bo ona nie chce mnie widzieć. - oznajmiła smutno.
- Jak to? Co się stało? - wtrącił się do rozmowy Ratliff.
- Długa historia. Chcesz to ją zaproś. - rzuciła, dając do zrozumienia, że nie zamierza kontynuować tej rozmowy.
Jakiś czas później Bella pojawiła się w domu Lynch'ów. Film również został już wybrany. Brakowało tylko Courtney, którą zaprosił Ross.
- To oglądamy? - zapytała Rydel.
- Nie, bo jeszcze Court nie przyszła. - powiedział stanowczo Ross. Pomimo tego Rocky z Ratliffem włączyli film. Seans był bardzo nudny, dlatego Tina i Rydel postanowiły porozmawiać.
- Dlaczego Courtney się spóźnia? - zapytała szatynka.
- Nie mam pojęcia, ale ona często nie przychodzi na czas. No wiesz... kochać nie jest łatwo, ale to co ona wyprawia z Rossem to już przegięcie.
- Dobra ten film jest nudny jak flaki z olejem. Wyłączcie to badziewie. - powiedział nagle Ratliff. Każdy przyznał mu rację.
- Zagrajmy w butelkę, ale coś ten deseń. - oznajmił Ross.
W tym momencie do domu R5 weszła Courtney.
- Hej Rossy. - powiedziała całując go w policzek.
- Hej. - rzuciła zupełnie bez entuzjazmu patrząc na resztę osób w salonie.
- Dobra to gramy w tą butelkę? - zmienił temat Rocky.
Po chwili wszyscy usiedli na podłodze, a na środku położyli przedmiot potrzebny do gry.
- Okej to może ustalmy coś sobie. - zaczęła Courtney. - Jeżeli ktoś nie będzie chciał wykonać jakiegoś zadania lub odpowiedzieć na pytanie będzie musiał spędzić noc w tamtym lesie po drugiej stronie. - dokończyła. Wszyscy niechętnie się zgodzili.
Jako pierwsza kręciła Court. Padło na Blancę. ~ To są chyba jakieś żarty~ pomyślała niebieskooka.
- Zadanie czy pytanie?
- Zadanie.
- Okej... tooo... pocałuj Rossa.
- Pogięło cię? Mam całować twojego chłopaka?!
- Tak. Uwierz mi, wiem co robię, nie jestem głupia. ~ Serio? Bo zaczęłam wątpić ~ pomyślała Tina.
- No chyba, że chcesz spędzić noc w lesie. W takim wypadku wybieraj. Albo idziesz do lasu albo grzecznie wykonujesz zadanie.
__________________________________________
Oto rozdział 13! Mam nadzieję,
że się Wam podobał i nie zasnęliście
z nudów w połowie. Jeśli są jakieś
błędy to bardzo Was przepraszam, ale
pisałam ten rozdział o 23:00, a o tej
godzinie nie chce mi się rozdrabniać
na szczegóły. Mimo to liczę na chociaż
jeden komentarz.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Do następnego!
Co sądzicie o Tinie i Rikerze?
Myślicie, że Tina spędzi noc w lesie?
Co sądzicie o zachowaniu Courtney?
Ciekawostki o Rossie:
#1 Jego ulubione filmy to "Romeo i Julia" oraz "Avatar"
#2 Jest znany z serialu "Austin&Ally" oraz filmu "Teen beach movie"
Piosenka: R5 - Easy love
https://www.youtube.com/watch?v=Nb-zu9Bg5O8
https://www.youtube.com/watch?v=Nb-zu9Bg5O8