ROZDZIAŁ #10
Hej kochani! Witam w piękny początek weekendu. Jeśli czytacie ten rozdział napiszcie komentarz :*
*Martina*
Napisał do mnie
ktoś z Nowego Jorku. Chodziło o to, żebym mogła chodzić do szkoły i uczyć się w
Studiu jednocześnie. Niestety jak się okazuje możliwe jest to tylko w Nowym
Jorku, w specjalnej szkole, która jest do tego przeznaczona. Natychmiast
pobiegłam na dół po schodach, żeby powiedzieć o tym Oldze i Fransisco.
Znalazłam ich w kuchni. – Muszę wam coś powiedzieć. – zaczęłam. Wzięłam głęboki
oddech i postanowiłam kontynuować. – Dostałam taki list i… i chyba wyjadę do
Nowego Jorku. – Po ich minach wywnioskowałam, że są zdezorientowani. Fransisco
wziął ode mnie list i… uśmiechnął się? Co? Czy on się cieszy, że wyjadę??? –
Tini to bardzo dobra wiadomość. Dzisiaj miałem ci powiedzieć, że wyjeżdżam do
Nowego Jorku na studia. Teraz wygląda na to, że pojedziemy razem. – Bardzo się
ucieszyłam na wiadomość od Fransisco. Jednak jedna myśl ciągle nie dawała mi
spokoju. Jak ja mam powiedzieć o tym Jorge? Co z Mechi, Lodo i Cande? Czy to
wszystko ma się teraz skończyć? Wróciłam do swojego pokoju, zmyłam makijaż i
wzięłam prysznic. Następnie położyłam się spać.
Obudziłam się o 7:00. Z racji tego,
że dzisiaj jest weekend postanowiłam jeszcze trochę poleżeć. Kilka minut
później wstałam i ubrałam się w kremową bluzkę na ramiączka oraz granatową
spódniczkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone i lekko je podkręciłam lokówką.
Zrobiłam delikatny makijaż i poszłam zjeść śniadanie. Po śniadaniu napisałam
sms-y do moich przyjaciółek, każdej napisałam to samo: Hej. Czy możemy spotkać się o 13:00 w naszej ulubionej kawiarni? To
bardzo ważne.
Tini <3
Każda się
zgodziła. Gdy nadeszła godzina 11:50 wyszłam z domu i ruszyłam w stronę
kawiarni. Gdy tam doszłam dziewczyny już na mnie czekały. Postanowiłam nie
odkładać nic na później, więc powiedziałam prostu z mostu. – Hej. Już jutro
wyjeżdżam Nowego Jorku, żebym mogła chodzić do szkoły i uczyć się w Studiu
jednocześnie, tylko tam są takie warunki. – powiedziałam to bardzo szybko, żeby
mieć już to z głowy. Moje przyjaciółki nagle zaczęły się uśmiechać. Co? Czy te
„wariatki” się uśmiechają? Ja już tu nic nie ogarniam. – pomyślałam. Po chwili
odezwała się Lodo. – My też wyjeżdżamy. Miałyśmy ci o tym dziś powiedzieć.
Wygląda na to, że pojedziemy tam we cztery. – Wszystkie się przytuliłyśmy i
byłyśmy bardzo szczęśliwe. Jednak moje szczęście zaraz się skończyło, bo
przypomniałam sobie, że muszę jeszcze powiedzieć o tym Jorge. Posmutniałam. –
Co jest Tini? Nie cieszysz się? – zapytała Mechi. – Nie no, jasne, że się
cieszę, ale mam coś jeszcze do zrobienia. Następnie wyszłam. Niedaleko kawiarni
po przeciwnej stronie ulicy zobaczyłam Jorge. Od razu do niego podbiegłam, żeby
mu wszystko powiedzieć. – Hej Jorge! – krzyknęłam. – Hej Tini. Patrz jaka
dzisiaj piękna pogoda. Może pójdziemy do kina? Albo do parku albo w ogóle na
jakieś lody. Ale też możemy zrobić coś jutro. Przecież nigdzie nie wyjeżdżasz.
– powiedział. Czy on mi musi wszystko tak utrudniać? – pomyślałam. Postanowiłam
mu to wszystko powiedzieć za jakiś czas.
*O 20:00 *
Siedzę teraz
w moim pokoju i się pakuję , bo jutro o 8 rano mam samolot do Nowego Jorku. Nadal
nie powiedziałam nic Jorge. Po prostu nie umiem mu tego powiedzieć. W tym
momencie usłyszałam pukanie do okna. - To na pewno Jorge, przecież ma okno
naprzeciwko mojego. – pomyślałam. Odsłoniłam rolety i otworzyłam okno. Nie
myliłam się, to był on. – Hej. Co porabiasz? – powiedział. – Hej. Nic takiego.
– odpowiedziałam i przesunęłam się trochę w bok, żeby nie zauważył moich
walizek. – Wiesz Jorge… - zaczęłam. – Muszę ci coś powiedzieć. – Poczekaj
chwilkę. Zaraz wrócę. – przerwał mi. Kilka sekund później wrócił. – Muszę już
iść to… co chciałaś mi powiedzieć? -
Yhh… nic to nic ważnego. – powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. – Ok. To do
jutra. – odpowiedział i poszedł. Zamknęłam okno i postanowiłam napisać do niego
list. Gdy już go napisałam poszłam do Olgi. – Olgo czy mogłabyś dać jutro ten
list Jorge, kilka minut po tym jak wyjadę? – poprosiłam ją. – Oczywiście
kochanie. A teraz idź już spać, bo jutro czeka cię trudny dzień. –
odpowiedziała Olga. Następnie poszłam do swojego pokoju, szybko dokończyłam pakowanie,
wzięłam prysznic i zmyłam makijaż. Po tych czynnościach poszłam spać.
______________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podobało,
bo długo pracowałam nad tym
rozdziałem :***
3 komenatrze = rozdział 11 :)
DO ZOBACZENIA!