ROZDZIAŁ #8
Życzę miłego czytania rozdziału 8 i mam do Was pytanie kochani, czy mam już jakichś stałych czytelników?
*Martina*
Otwarte! - krzyknęłam, bo w tym momencie nie miałam ochoty na odwiedziny, więc nawet nie zamierzałam otwierać drzwi temu, kto przyszedł. Osobą, która mnie odwiedziła okazał się Jorge. - Cześć. Gotowa, żeby iść to Studia? - powiedział. Ja milczałam. - Co się stało? - zapytał. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić. - Chodzi o to, że zajęcia w Studiu są w tym samym czasie, co szkoła i teraz muszę wybrać gdzie mam chodzić. Do szkoły czy to Studia. - zakończyłam swoją wypowiedź. Po chwili Jorge odpowiedział. - Może nie musisz wybierać. Chodźmy do Studia i zapytajmy czy można poukładać plan zajęć tak, żebyś mogła też chodzić do szkoły. Co ty na to? - Świetny pomysł! Jesteś genialny! Nie wiem, co ja bym bez ciebie zrobiła! - krzyknęłam z radością i rzuciłam się mojemu przyjacielowi na szyję. Potem poszliśmy razem do Studia.
*Jakiś czas później*
Właśnie doszliśmy do Studia i przeszliśmy przez drzwi prowadzące do środka budynku. Przez to, że przyjaźnię się z Jorge, zapomniałam już, że jest sławny, dlatego na początku zdziwiłam się, gdy zaatakowała go grupa fanek. Jednak od razu, gdy to się stało wszystko do mnie dotarło i odeszłam na bok. Skoro Jorge zaczął rozdawać autografy ja postanowiłam nie marnować teraz czasu. Poszłam do pokoju nauczycielskiego i zapukałam. Z środka usłyszałam - Proszę. - więc weszłam. Był tam Pablo, dyrektor Studia. Wiem to, bo był jednym z egzaminatorów w dzień zapisów do Studia. Mniejsza o to. Weszłam do środka i powiedziałam - Dzień dobry. - Dzień dobry. - usłyszałam odpowiedź. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić. - Chciałam zapytać czy jest możliwość ułożenia planu zajęć, tak, żebym mogła chodzić również do mojej szkoły, do której chodziłam wcześniej. - Dyrektor chwilę się zastanowił i odpowiedział. - Przykro mi, ale nie ma takiej możliwości i jeszcze dziś musisz zrezygnować ze swojej dawnej szkoły. Gdy usłyszałam te słowa łzy zaczęły napływać mi do oczu. Jednak coś musiałam odpowiedzieć. - Dobrze. Do widzenia. - Nie czekałam na odpowiedź Pabla. Po prostu wyszłam z pokoju nauczycielskiego, a następnie szybkim krokiem wyszłam ze Studia. Gdy łzy zaczęła lecieć po moich policzkach zaczęłam biec. Miałam już dość świata.
____________________________________________________________________________
Hej, hej, hej! Mamy rozdział 8. Mam nadzieję,
że się Wam podobał. I znów mam do Was
pytanie. Czy chcielibyście, żebym podała
Wam swojego maila i żebyście mogli tam
wysyłać swoje pomysły na moje opowiadanie
o Jortini? Odpowiedź napiszcie mi w komentarzach.
A jeśli o komentarzach mowa:
Komentujesz? = Zawsze motywujesz! ;)
Do zobaczenia w następnym rozdziale! :-)