ROZDZIAŁ #19
Hejka. Na początku chciałam z całego serca podziękować za ponad 3000 wyświetleń na blogu, które wczoraj wybiły i za tyle komentarzy pod poprzednim postem. Nawet nie wiecie ile radości sprawia mi widok tylu opinii od Was. Jesteście najlepsi <3 Miłej lekturki.....
O godzinie
7:00 obudził mnie znienawidzony budzik, który zawsze przerywał miły odpoczynek.
Nastawiłam go tak wcześnie, aby dojść do teatru jako pierwsza z nadzieją, że
Jorge jeszcze nie przyszedł. Wstałam z łóżka i ubrałam się w czarny sweterek i
białe, krótkie spodenki. Rozczesałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż.
Zeszłam na dół w celu zjedzenia śniadania. Spotkałam tam Fransisco. – Hej. A ty
gdzie się tak wcześnie wybierasz? – zaczął rozmowę. – A może by tak… cześć
Tini, siostrzyczko! Jak się dzisiaj czujesz? – powiedziałam z wielkim
uśmiechem. – Może kiedy indziej. No to gdzie idziesz? – Nadal mówił swoje. –
Idę do teatru. – Super czyli po naszej rozmowie jednak nie zrezygnujesz z roli?
– twierdził. – Właśnie przeciwnie. Idę tak wcześnie, bo nie chcę spotkać pewnej
osoby, której imienia nie będę mówić, ale w każdym razie mam zamiar
zrezygnować. – teraz mówiłam już trochę zdenerwowana, więc nie zamierzałam
czekać na odpowiedź, wzięłam jogurt z lodówki i wyszłam z domu. Szłam pewien
czas kiedy dotarłam do teatru pociągnęłam z klamkę od drzwi, aby je otworzyć
lecz były zamknięte. Spojrzałam na telefon, który wskazywał godzinę 8:00.
Przyszłam bardzo wcześnie, więc nic dziwnego, że nikogo jeszcze nie ma. W tym
momencie zobaczyłam Pablo przechodzącego przez ulicę. – Witaj Tini. Co ty tu
dziś tak wcześnie robisz? – powiedział, gdy mnie zobaczył. –Dzień dobry Pablo,
bo widzisz ja wiem, że robię to w ostatniej chwili, i że będziesz na mnie
strasznie zły, ale chciałaby, zrezygnować z roli. – mówiłam. – Nie ma sprawy. –
usłyszałam. W tym momencie wyraz mojej twarzy kompletnie się zmienił. – Zaraz,
ale…. Ale jak to nie ma sprawy? Tak po prostu? – zadawałam pytania. – Chodzi o
to, że do tej roli zgłosiła się jeszcze jedna osoba, wybrałem ciebie dlatego,
że znaliśmy się już wcześniej i znałem twój talent oraz możliwości. Jednak
nadal będziesz potrzebna. Chciałbym cię prosić abyś na końcu spektaklu
zaśpiewała piosenkę. – uważnie słuchałam wypowiedzi. – No… no dobrze. –
sztucznie się uśmiechnęłam. Wcale nie byłam zadowolona, że cały czas jestem
częścią tego przedstawienia. – A teraz skoro już przyszłaś wybierzemy piosenkę,
a gdy przyjedzie reszta pomożesz mi z tym przedstawieniem. – powiedział Pablo.
– Dobrze. – odpowiedziałam, a gdy się odwrócił zaczęłam narzekać. – Za jakie
grzechy? – pytałam sama siebie. Kiedy weszliśmy do środka teatru Pablo zaczął
kontynuować rozmowę. – Pamiętasz tę piosenkę, którą zaśpiewałaś na
przesłuchaniach w Studiu? – Tak. Jasne, że pamiętam. – mówiłam. – Sama ją
skomponowałaś? – zapytał. – Tak. – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas aż doszliśmy do wniosku, że powinnam zaśpiewać
Tu Resplador . Kiedy zakończyliśmy
rozmowę zorientowałam się, że wszyscy już dotarli. Pablo przekazał im wiadomość
o mojej rezygnacji i piosence na zakończenie. Powiedział również, że osoba,
która ma mnie zastąpić pojawi się jutro na próbie, ponieważ dziś nie ma takiej
potrzeby, żeby w połowie dnia ją wzywać. Siedziałam i oglądałam próbę do
przedstawienia do momentu aż zrobiliśmy przerwę. Wtedy postanowiłam trochę się
przewietrzyć, więc wyszłam z teatru na krótki spacer. Kiedy oddaliłam się o
jakieś 10 minut drogi zauważyłam, że zostawiłam tam swój pamiętnik. Obleciał
mnie strach, że ktoś go otworzy i przeczyta. Nie wiedzieć czemu, ale tym kimś wydawał
mi się Jorge. Zawróciłam i zaczęłam biec w stronę teatru. Kiedy tam wbiegłam
zobaczyłam Jorge… z moim pamiętnikiem. Zamarłam. Gdy mnie zobaczył podszedł i
powiedział. – To chyba twoje, prawda? – Tak. – mówiłam. – Otworzyłeś go? –
kontynuowałam. Spojrzał na mnie po czym powiedział. – Naprawdę tak przeze mnie
cierpisz? – nie miałam pojęcia co powiedzieć. Na szczęście rozmowę przerwał
Pablo, który poprosił abym zaśpiewała wybraną rano piosenkę. Bez gadania
weszłam na scenę, podeszłam do mikrofonu i zaczęłam śpiewać. Cały czas
patrzyłam na Jorge. On też mnie obserwował. Podczas piosenki nawet przyszła mi
myśl. – Kurde, co ja robię?! Cały czas się na niego patrzę! – mimo to nie
mogłam przestać. Po zakończeniu piosenki zrozumiałam co się stało. Zaśpiewałam ją
dla NIEGO. Zeszłam ze sceny. Było we mnie wiele emocji, które razem wzięte
sprawiły, że do moich oczu napłynęły łzy. Chciałam wybiec z teatru, ale ktoś
mnie zatrzymał. Myślę, że domyślacie się kto taki. – Przepraszam, nie chciałam
dla ciebie zaśpiewać, tak wyszło! – krzyczałam przez słone łzy, które spływały
po moich, coraz bardziej wilgotnych policzkach. – Właśnie, że chciałaś, bo
wiem, że mimo wszystko jesteś we mnie zakochana. – mówił. – Nie… nie… ja… - nie
mogłam nic wydusić. Chciałam zaprzeczyć, ale nie umiałam. Nagle usłyszałam. – W
takim razie spójrz mi w oczu i powiedz, że mnie nie kochasz. Wtedy dam ci
spokój, odsunę się na zawsze.
Ciąg dalszy
nastąpi……..
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
No więc... mam nadzieję, że polubiliście
ten rozdział i znów zostawicie tyle
komentarzy. Następny rozdział? Cóż...
chęci do niego zawsze zależą od ilości
komentarzy. Im więcej ich jest tym szybciej
pojawi się rozdział. Do następnego!
3 komentarze ~ rozdział 20