ROZDZIAŁ #18
Hej kochani. Witam Was w to cudowne Boże Narodzenie ♥ Zgodnie z obietnicą pozdrawiam Tinistas Sofia oraz jej bloga Www.vloversblogspot.blogspot.com . A teraz... miłej lekturki ♥
Myślałam, że
mnie pocałuje, ale odsunął się. – Sory. – usłyszałam. Po chwili dokończył swoją
wypowiedź. – Wiem, że my nigdy nie będziemy razem. Przecież ja nadal jestem
sławny, ludzie rozpoznają mnie na ulicy. Gdyby coś między nami się zdarzyło
zapewne następnego dnia bylibyśmy na okładkach wszystkich gazet. – Nawet nie
wiedział, że każde jego słowo sprawia mi ból. Moje serce powoli rozpada się na
milion kawałeczków. – No pewnie, bo co by powiedzieli inni gdyby cudowny pan
Blanco spotkał się z jakąś szarą myszką, której nikt nie zna. – wypaliłam. Po
moich policzkach wciąż płynął strumień łez. Odsunęłam się od Jorge i
postanowiłam wrócić do domku obozowego. Gdy tam dotarłam zaczęłam pakować
rzeczy na jutrzejszy wyjazd. W między czasie opowiadałam też przyjaciółkom o
sytuacji, która zaistniała na pomoście. Jestem im bardzo wdzięczna za wsparcie,
które mi okazują. Nadeszła godzina 20:00. Postanowiłam iść spać jak
najszybciej. Chciałam, aby ten dzień się już skończył. Chciałam obudzić się
rano i nie pamiętać tego co się stało. – Nigdy mu tego nie wybaczę. Nigdy! –
powtarzałam sobie cały czas do momentu aż zasnęłam. Rano obudziła mnie Lodo,
która miała nastawiony budzik na godzinę 7:00. Wstałam i ubrałam się w różową
bluzkę z czarnym sercem na krótki rękaw i czarne, krótkie spodenki. Następnie
rozczesałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Razem z dziewczynami wyszłyśmy
z domku obozowego o 8:10 i zdążyłyśmy idealnie na zbiórkę. Później przyjechał
autokar, w którym siedziałam z Mechi a za nami siedziały Lodo i Cande. Około
10:00 byliśmy w Buenos Aires. Ruszyłam w stronę domu z walizką. Gdy doszłam na
miejsce przywitałam się Olgą i poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam rozpakowywać
walizkę, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi od mojego pokoju. Podeszłam je
otworzyć. Moim oczom ukazał się… Fransisco. Rzuciłam się mu na szyję. – Co ty
tu robisz?! – krzyknęłam odrywając się od niego. – Jak to co? Przyjechałem cię
odwiedzić. – powiedział. Następnie usiedliśmy na moim łóżku i zaczęliśmy
rozmawiać. – To na ile dni przyjechałeś? – zaczęłam rozmowę. – Jeszcze
dokładnie nie wiem, ale myślę, że na około tydzień. – odpowiedział na moje
pytanie. – Ale lepiej powiedz co u ciebie, bo wydajesz się jakaś smutna. –
dokończył. – Tak. Widzisz chodzi o Jorge, bo [ … ] i tak to wszystko wygląda. –
Nie martw się na pewno wszystko się ułoży. Jutro pójdziesz na próbę do teatru i
o wszystkim zapomnisz. – mówił. – Nie, bo ja nie zamierzam nigdzie iść. –
odpowiedziałam. – Jak to nie? – dopytywał .
– Tak to. Powiem Pablo, że rezygnuję z tej roli. Nie mam zamiaru
codziennie widywać się z Jorge. – powiedziałam. Po tym jeszcze długo
rozmawialiśmy aż spojrzałam na telefon, aby sprawdzić godzinę. Była 22:07. No
to nieźle się zagadaliśmy. Później Fransisco wyszedł z mojego pokoju, a ja
postanowiłam przebrać się w piżamę. Kiedy miałam iść już spać usłyszałam
melodię, którą jeszcze wczoraj śpiewałam z Jorg… z NIM. W tym momencie serce
mówiło: „Biegnij i powiedz mu, że go kochasz”, a rozum: „Zapomnij o nim,
przecież tak bardzo cię zranił” . Nie wiedziałam czego słuchać. W końcu
zasłoniłam okno roletą. Usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki swój pamiętnik.
Zaczęłam w nim pisać.
Kochany pamiętniku,
Tyle czasu czekałam na
tą jedyną, wyjątkową miłość. A tymczasem gdy ją znalazłam wszystko się
skomplikowało. Wyniosłam jedno z tego zdarzenia: nie wierzę w miłość, takie
uczucie od dziś dla mnie nie istnieje.
Gdy to
napisałam po moim policzku spłynęła łza, a po niej kolejne. W końcu
postanowiłam się położyć. Chwilę po tym zasnęłam.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam
do gustu. ;) Liczę również na Wasze
komentarze. Życzę Wam spokojnych
i radosnych świąt w rodzinnej atmosferze.
Jeżeli chodzi o kolejny rozdział, cóż...
jeszcze nie wiem kiedy się pojawi.
3 komentarze ~ rozdział 19
Kochana, rozdział przepiękny <3
OdpowiedzUsuńMagiczny i cudowny!!!
Przepraszam, że tak krótko, ale są święta i trochę mi brakuje czasu :P
Wesołych
Twoja Violetta Vilu
Dziękuję, że zawsze piszesz coś tak miłego ♡♡
UsuńOto mój ulubiony rodział *u*
OdpowiedzUsuńJest genialny, nie mogę się doczekać co będzie dalej. ♥
Naprawdę? Ulubiony? Awwww :**
UsuńNaprawdę ^^
UsuńAwww, kocham :***
Usuńekstra rozdział i nawzajem z życzeniami
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcela
Dzięki <3
UsuńDziękuję za pozdrowienia i zaprszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://fioletoweopowiadania.blogspot.com
Nie ma za co ;) później zajrzę bo teraz jestem troszkę zajęta
UsuńKochana super rozdział czekam na next ! W sposób jaki jest to wszystko napisane nie brakuje ani uczuc ani kłótni po prostu CUDO! Do następnego ��������
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć <3 Dziękuję
UsuńSuper świetny <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochanie i zapraszam do mnie <3
http://jortinimylife.blogspot.com/
Dzięki. Zaglądam często na twojego bloga. Nie komentuje, ale wiec że wszystko czytam <3
UsuńNie bylo pocalunku :-( Jorge wszystko popsul :-( Nienawidze tego slowa SKOMPLIKOWANY ! Jest okropne bo rani bardziej niz sie moze wydawac.Swietny rozdzial :-)
OdpowiedzUsuń