poniedziałek, 11 lipca 2016

22. "I need you now"

ROZDZIAŁ #22
Hej! Także rozpoczęliśmy już wakacje, nareszcie! W tym poście miałam Wam powiedzieć w jakie dni będą pojawiały się rozdziały, niestety okazało się to nie możliwe. Nie jestem w stanie wstawiać rozdziałów w stałe dni, ponieważ podczas wyjazdów nie będą miała czasu pisać. Dlatego po prostu pod koniec każdego rozdziału będę pisała na kiedy przywiduję kolejny rozdział :)

MIŁEGO CZYTANIA.........

- Myślę, że nie powinnaś się tym martwić. Gdyby Riker miał dziewczynę na pewno wiedziałbym o tym pierwszy. On zawsze mówi mi o takich rzeczach. To pewnie jakaś stara znajoma, którą przypadkiem spotkał. - powiedział Ross.
- A ty nie powinieneś się przejmować Courtney. Ona nie zasługuje na ciebie. W głowie się nie mieści, że taki fajny chłopak marnuje się przez takiego kogoś jak ona. - powiedziała i uśmiechnęła się do niego. 
Po tej rozmowie Tina i Ross wstali i wrócili razem na plażę. Postanowili trzymać się dzisiaj razem ze względu na to, że oboje nie czują się najlepiej. Uznali, że jeśli spędzą razem czas nie będą tak smutni jakby mięli snuć się samemu. Jednak Tina przez cały czas nie mogła zapomnieć o Rikerze. Może to rzeczywiście był jakiś przypadek, a może Rik rzeczywiście ma nową dziewczynę. Czuła, że ciągle jest w punkcie wyjścia i z każdą chwilą czuła się jeszcze gorzej. Własne myśli doprowadzały ją do szału. Jakiś czas później Ross poszedł porozmawiać z Rockym, mówiąc, że za moment wróci. 
- Dlaczego mnie unikasz? - podszedł do niej Riker i zapytał.
Szatynka spuściła wzrok. 
- Jeśli zrobiłem coś nie tak, powiedz mi to. 
- Pogadamy później. - powiedziała, patrząc w dół i odeszła. 
Chciała znaleźć Bellę, ale kiedy zobaczyła jaki tłum ludzi ją otacza zrezygnowała. W tym momencie usłyszała, że na scenę wołany jest zespół R5. Uznała, że może dzięki obejrzeniu ich zrobi jej się lepiej. Już po chwili R5 zaczęło grać. Jedno przykuło uwagę Tiny. Ross śpiewał dla niej. Ona próbowała powstrzymać uśmiech, ale to nie udało jej się. Patrzyła cały czas na Rossa uśmiechając się do niego. Kiedy R5 zeszło ze sceny siedemnastolatek podszedł do niej.
- Śpiewałem tylko dla ciebie. Mam nadzieję, że udało mi się poprawić ci humor. - powiedział i uśmiechnął się.
- Tak, jest już trochę lepiej. 
- Ej Ross! - usłyszeli jak Rocky wołał blondyna.
~No czego on znowu chce~ pomyślał siedemnastolatek.
- Idę do niego, potem jeszcze porozmawiamy. - powiedział i odszedł.
 Blanca zastanawiała się przez chwilę czy czekać aż Ross znów przyjdzie, ale zauważyła, że chłopak dobrze bawi się z bratem i przyjaciółmi. Postanowiła wrócić do hotelu i przemyśleć kilka spraw w samotności. Odnalazła Bellę i poinformowała ją, że wraca już do hotelu. Kiedy doszła na miejsce zaczęła myśleć o wszystkim co się wydarzyło. Cofnęła się ponad miesiąc wstecz i analizowała każde wydarzenie. Do końca wakacji pozostały jedynie 2 tygodnie. Postanowiła, że musi to dobrze wykorzystać. Koniec z zamartwianiem się i analizowaniem czy zrobiła coś dobrze czy źle. Z jej rozmyślań oderwał ją dźwięk przychodzącego sms'a. Kiedy zobaczyła na ekranie imię "Riker" nie była pewna czy czytać tą wiadomość. Jednak już po chwili ciekawość wygrała, a szatynka zaczęła czytać wiadomość. 
Hej. Nie wiem o co ci chodziło z tym unikaniem mnie dzisiaj. Rano wszystko było dobrze, a teraz byłaś jakaś dziwna. Jeśli zrobiłem coś nie tak powiedz mi o tym i postaram się to naprawić. Potrzebuję cię teraz. Nie potrafię o tobie zapomnieć.
Kiedy skończyła czytać uśmiechnęła się sama do siebie i postanowiła wrócić na plażę oraz wszystko wyjaśnić. 

WEJŚCIE PRZED PLAŻĄ
Już po chwili stała na chodniku tuż przed plażą. Zauważyła Rikera, który po chwili również ją zauważył. Uśmiechnęła się do niego.
- Uwaga! - usłyszała nagle krzyk kogoś, a już po chwili leżała na ziemi, a na niej jakiś chłopak ze swoją deskorolką. 

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Tak wygląda rozdział 22. Chyba
nie wyszedł zbyt długi, ale zaczęłam
go pisać w czerwcu, a zakończyłam
około 2 tygodnie później i musiałam się
w tym odnaleźć na nowo. Mimo to
mam nadzieję, że wam się podobało.
Następny rozdział przewiduję na
piątek. Zapraszam również do
komentowania.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Do następnego!

Co sądzicie o Rossie i Blance? 
Jak myślcie, co będzie dalej?
Co podobało Wam się najbardziej
w całym rozdziale?
     Ciekawostki o Rossie:
#1 Jego ulubioną piosenką jest "Bad enough for you" - All time low
#2 Ulubione słowo Rossa to "niesamowite"

Piosenka: R5 - Loud
https://www.youtube.com/watch?v=aLXO88Sl12Y 

środa, 6 lipca 2016

21. "You'll smile and I'll smile"

ROZDZIAŁ #21
Hej wszystkim! Przepraszam Was, że rozdziały nam moim blogu nie pojawiały się tak długi czas. Kiedy tylko rozpoczęły się wakacje nie chciało mi się nic zrobić. Nie miały nawet ochoty czegokolwiek pisać, a rozdziały napisane na siłę wbrew sobie wychodzą naprawdę fatalne. Jakiś czas później kiedy uznała, że już najwyższy czas wrócić do pisania miałam problem z internetem i kompletnie nie miałam dostępu do bloggera. Na szczęścia już wszystko wróciło do normy, a ja mam zamiar nadrobić moją nieobecność i częściej wstawiać rozdziały.

MIŁEGO CZYTANIA.........

- Dziękuję, że odprowadziłeś moją córkę do hotelu. - odezwała się w końcu mama Tiny, patrząc cały czas na Rikera.
- Nie ma za co. - odpowiedział i delikatnie się uśmiechnął.
- Blanca, myślę, że możemy zostać w Miami. Do końca wakacji. - skierowała się do córki.
- Naprawdę?!
- Tak. Riker właśnie udowodnił, że jest odpowiedzialny i zależy mu na tobie, dlatego zostaniemy.
Kiedy Blanca usłyszała te słowa podbiegła do Rikera i przytuliła go najmocniej jak umiała.
- Śliczna z was para. - usłyszała nagle zdanie wypowiedziane przez jej mamę. 
Tina natychmiast puściła Rikera, a jej serce prawie zatrzymało swoją pracę. Gdyby powiedziała mamie teraz, że nie są razem pewnie kazała by jej znów pakować walizki. Bała się, że Riker powie prawdę. 
- Długo jesteście razem? - kobieta zadała kolejne pytanie.
- Nie tak długo, tylko tydzień i kilka dni. - odpowiedział po chwili Riker. Blanca nie mogła powstrzymać uśmiechu. Spojrzała na swoją mamę, która również była uśmiechnięta potem spojrzała na blondyna. On również był uśmiechnięty. W tym momencie mogła już odetchnąć z ulgą. 
- Chyba powinienem już iść. - zaczął Riker. - Do widzenia. - powiedział do mamy Tiny. Następnie odezwał się do szatynki. - Do jutra. - powiedział i pocałował ją w policzek. Chwilę po tym opuścił hotel. Blanca postanowiła udać się do apartamentu.

Apartament Tiny i Belli
- Blanca! Wiesz jak się bałam, że już tutaj nie wrócisz. Nie rób więcej takich numerów, ok? - zaczęła mówić Bella, gdy zobaczyła przyjaciółkę.
- Ok.
- Nie.
- Co nie? - zdziwiła się szatynka.
- "Ok" nie wystarczy. Musisz obiecać.
- Obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię. - powiedziała Blanca i razem z przyjaciółką zaczęły się śmiać. Jednak po chwili Tina przestała. 
- Bella... powiedz, co naprawdę jest między tobą, a Ratliffem? - powiedziała zupełnie poważnie.
- No nie wiem... dobrze się dogadujemy, ale ja nie wiem czy to jest coś więcej niż przyjaźń, nie umiem tego określić. Możemy skończyć tę rozmowę? 
- Tak, ale tylko dlatego, że jest już późno, jestem zmęczona i chce pójść spać, ale obiecuję ci, że kiedyś wrócę do tematu.

*Ranek*
Apartament przyjaciółek
Blanca obudziła się dość wcześnie, więc postanowiła wykorzystać ten czas. Ubrała czarną koszulkę i białe spodenki z wysokim stanem, zrobiła makijaż i zjadła śniadanie. Postanowiła pójść do domu R5, żeby podziękować Rikerowi za to co wczoraj dla niej zrobił. Zostawiła Belli kartkę, aby nie martwiła się. Potem wyszła z hotelu.

Dom R5
Po kilkunastu minutach Blanca doszła na miejsce. Drzwi otworzył jej zaspany Ross w samych bokserkach.
- Yyy... przepraszam. Nie... nie chciałam cię obudzić. - plątała się w słowach. Było jej głupio, że przez nią się nie wyśpi.
- Nie przejmuj się. Dzisiaj ja i Riker trochę zaspaliśmy, tak to się kończy jak siedzisz do 3 nad ranem grając na konsoli. Rocky, Rydel i Ratliff już wyszli. A co cię do nas sprowadza?
- No... chciałam porozmawiać z Rikerem, ale może przyjdę później, nie będę przeszkadzać.
- Nie przeszkadzasz. Wejdź. Jak obudzisz Rikera to nawet będę ci wdzięczny, bo trochę nam się dzisiaj śpieszy, a gdy on jest zaspany to ciężko go obudzić, więc może tobie się uda. - powiedział i wpuścił ją do środka. 
Blanca od razu skierowała się do pokoju blondynów, gdzie nadal spał Rik. Weszła do pokoju i usiadła obok niego na łóżku.
- Riker. - powiedziała delikatnie poprawiając potargane włosy chłopaka. On powoli zaczął otwierać oczy.
- Hej śpiochu. - powiedziała , kiedy jego oczy były już całkowicie otwarte.
- Blanca? Co ty tu robisz? - zapytał i podniósł się z pozycji leżącej.
- Chciałam ci tylko podziękować za wczoraj. Dzięki tobie zostałam w Miami...
- Ale też przeze mnie prawie opuściłaś Miami. - przerwał jej.
Blanca zaśmiała się delikatnie.
- Ale bardziej chciałam podziękować, że udawałeś, że jesteśmy parą. Dziękuję ci, ale raczej powiem mamie prawdę. Nie powinnam jej okłamywać.
- Może nie będziemy musieli udawać pary jeśli dasz mi drugą szansę?
- Może, ale żeby dać ci tą szansę muszę doświadczyć czegoś co pomoże mi zadecydować.
- Dobrze, w takim razie... przyjdziesz dzisiaj na plażę po południu? R5 będzie grało jedną z piosenek. - powiedział.
- Ok, wpadnę. Do zobaczenia. - powiedziała i wyszła. 

Od razu po tym postanowiła udać się z powrotem do hotelu, aby opowiedzieć o wszystkim Belli. Zamierzała pójść tam z nią. 

HOTEL
- Hej. Świetnie, że już nie śpisz. - powiedziała Blanca, gdy tylko zobaczyła przyjaciółkę.
- A to niby dlaczego?
- Bo musimy zacząć się szykować na plażę. Dzisiaj R5 tam gra.
- Trzeba było tak od razu. - odpowiedziała Bella i pobiegła do walizki, żeby sprawdzić, co może założyć na taką okazję. 
Dziewczyny zajęły się wybieraniem stroju i robieniu odpowiedniego makijażu, zajęło im to naprawdę dużo czasu.
- Parz, która godzina! Mamy tylko 20 minut! - krzyknęła Blanca.
- Ja już jestem gotowa, to na ciebie trzeba czekać. 
- Że co?! Ja już wychodzę, bo jestem gotowa od 15 minut.
- Tak jasne. - odpowiedziała sarkastycznie blondynka.
Chwilę po tej rozmowie dziewczyny wyszły z hotelu i ruszyły na plażę. Oczywiście przed całym wydarzeniem poinformowały mamę Tiny. Szatynka czuła, że to będzie dobre po południe. Poza tym nie mogła się doczekać, żeby znów zobaczyć Rikera. Czuła, że wydarzy się coś dzięki czemu da mu drugą szansę i ponownie bezgranicznie zaufa. 

PLAŻA
Kiedy Blanca i Bella dotarły od razu rozdzieliły się. Bella poszła do Ratliffa a Tina postanowiła poszukać Rikera. Chwilę po tym pożałowała tej decyzji. Zobaczyła blondyna przytulającego jakąś dziewczynę. Do jej oczu natychmiast napłynęły łzy. Przedostała się przez tłum ludzi i wyszła na  chodnik znajdujący się przed plażą. Zauważyła, że Ross siedzi sam na ławce. Nie wyglądał najlepiej, dlatego postanowiła usiąść obok niego.
- Hej. Coś się stało?
- Widziałem Courtney... z jakimś kolesiem... bardzo szybko mnie wymieniła po tym zerwaniu. - westchnął.
- Wiesz, ja też nie jestem jakaś super szczęśliwa. Widziałam twojego brata, przytulającego jakaś dziewczynę. 
Po tych słowach Ross przytulił Tinę.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Heeej! Witajcie w nowym rozdziale!
Mam nadzieję, że podobało Wam się.
Na moje oko wyszło trochę za dużo
dialogów i za mało opisów, a już
trudno. Kolejny rozdział przewiduję
na niedzielę :D
I zapraszam do komentowania.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Do następnego!

Co sądzicie o Rikerze i "tajemniczej"
dziewczynie?
Co podobało Wam się najbardziej
w rozdziale?
        Ciekawostko o Rossie:
#1 Ross jest praworęczny
#2 Ross twierdzi, że nie ćwiczy, a mięśnie ma od uprawiania szalonych sportów

Piosenka: R5 - One last dance 
https://www.youtube.com/watch?v=LiqQDDZB9pg      
 

poniedziałek, 20 czerwca 2016

20. "If I had to choose"

ROZDZIAŁ #20
Hej wszystkim! Witam Was w tą piękną środę. Zgodnie z obietnicą będę wstawiać rozdziały częściej, dlatego dzisiaj opowiadanie pojawia się w środku tygodnia. ZAPRASZAM...

MIŁEGO CZYTANIA.........

Blanca i Riker natychmiast zaprzestali poprzedniej czynności.
- Blanca! - zaczęła ostro mama dziewczyny.
- Przepraszam, ja wszystko pani wytłumaczę. - mówił Riker.
- Nie, poradzę sobie. Idź już. - powiedziała Blanca patrząc w oczy Rikera. Zgodnie ze słowami szatynki chłopak po chwili odpuścił pomieszczenie. Tina doskonale wiedziała, że jej mama nie jest zadowolona z tego co przed chwilą zobaczyła. Czuła, że szykuje się wielka awantura. Niebieskooka postanowiła zacząć rozmowę zanim jej mama zdąży się odezwać.
- Mogę ci to wszystko wytłumaczyć, bo...
- Nie chcę słyszeć żadnych wyjaśnień! Bardzo mnie dzisiaj zawiodłaś. Odkąd tata nas zostawił muszę wychowywać cię sama, a ty wcale mi tego nie ułatwiasz. Mam już tego dość. To, że pozwoliłam ci samej lecieć do Miami to był błąd. Skończyło się, jutro wracamy do Polski.
- Co?! Nie, nie możemy, ja nie mogę! Został jeszcze cały miesiąc wakacji!
- Koniec dyskusji, pakuj walizki.
- Dobrze, tylko powiem o tym Belli.
- Ale Bella może sobie zostać w Miami. W ostatni tydzień wakacji po nią wrócę. Ona w niczym nie zawiniła, więc może zostać. Czemu ma cierpieć za twoje błędy? - powiedziała mama Tiny i wyszła z apartamentu.
Do oczu szatynki napłynęły łzy. Właściwie nie było jej przykro, była bardziej wściekła za to, że mama tak po prostu kończy jej wakacje.
- Jeśli myślisz, że stąd wyjadę jesteś w wielkim błędzie. - szepnęła i zaczęła wyjmować najbardziej potrzebne rzeczy z szafek. Wzięła średniej wielkości torbę i spakowała do niej rzeczy, które mogą się przydać. Postanowiła, że ucieknie po to, aby tylko uniknąć lotu powrotnego. Nie zastanawiała się na konsekwencjami swojej decyzji. Ucieczka wydała się jej w tym momencie najlepszym pomysłem. Zrobiła by wszystko, żeby tylko móc zostać w Miami. W pewnym momencie do pokoju weszła Bella. Tina gdy tylko ją zobaczyła schował torbę, którą przygotowywała do ucieczki po łóżko. 
- Hej. Jak się trzymasz? Twoja mama powiedziała mi, że wracasz do Polski. - zaczęła Isa. - Jeśli ty musisz wracać to ja też wrócę. Razem tu przyleciałyśmy i razem wrócimy. - kontynuowała.
Blanca nic nie odpowiedziała tylko delikatnie się uśmiechnęła. Nikomu nie zamierzała mówić o swojej ucieczce. No może jednej osobie, która mogłaby jej w tym pomóc, ale na razie to nie było najważniejsze.

Wieczorem
Kiedy zaczęło robić się ciemno i nikogo oprócz Tiny w pokoju nie było, dziewczyna postanowiła działać. Wyjęła torbę, którą wcześniej przygotowała, z pod łóżka i wyszła z apartamentu. Niezauważalnie przeszła przez hol i wyszła z hotelu. Na dworze słońce zachodziło, a niebo robiło się ciemne. Postanowiła teraz poprosić o pomoc osobę, która na pewno jej w tym nie odmówi. Na początku miał to być Riker, ale znając jego odprowadził by ją po prostu do hotelu. Był straszy, co sprawiało, że automatycznie nie pomógł by jej w tak bezmyślnym pomyśle jakim była ta ucieczka. Tina doskonale zdawała sobie z tego sprawę, dlatego postanowiła napisać sms'a do Rossa. Był on osobą, która może taką sytuację zrozumieć. 

Niedługo po tym stała z Rossem i opowiadała mu o tym co się stało. Pomijając scenę pocałunku jej i Rikera. 
- Dlaczego poprosiłaś o pomoc akurat mnie? - zapytał blondyn, gdy szli przez miasto.
- Bo jesteś takim samym wariatem jak ja. Tylko my możemy wpaść na coś takiego. - powiedziała.
Blondyn delikatnie się zaśmiał. 

*W tym samym czasie*
Hotel
Kiedy Bella i mama Tiny zorientowały się, że Blanca zniknęła wpadły w panikę. Były u cioci, w recepcji hotelu, dzwoniły do różnych osób, ale odpowiedź brzmiała zawsze tak samo. Nikt jej nie widział. 
- To ja zadzwonię do Rikera. Może on ją widział. - oznajmiła Bella.
Po kilku sygnałach blondyn odebrał. 
- Halo? Coś się stało, że dzwonisz o tej porze?
- Tak. Blanca zniknęła, nikt jej nie widział. Jest może z tobą?
Tym razem nie otrzymała już odpowiedzi.
- Riker? Jesteś tam? - zapytała jeszcze raz Bella i zauważyła, że rozmowa została rozłączona.

Dom R5
- Widzieliście gdzieś Rossa? - zapytał Riker zbiegając po schodach. 
- Nie, a co? - odpowiedzieli wszyscy zgodnie.
- A nic. - powiedział i wyszedł z domu. Spodziewał się tego, że Blanca poprosiła właśnie Rossa o pomoc. Oni mieli jakiś podobny tok myślenia, a Ross by tego nie odmówił. Riker postanowił do niego zadzwonić. 
- Halo? - odebrał Ross.
- Powiedz gdzie jesteście?
- My, czyli kto? - udawał, że nie wie o co chodzi.
- Nie udawaj głupiego tylko mów gdzie ty i Blanca jesteście.
Ross usłyszał, że Riker jest na niego bardzo zły, więc postanowił wszystko powiedzieć. Nie chciał mieć problemów z bratem.

Kilka minut później
Od razu po podaniu miejsca, w którym Ross i Blanca są, Riker tam ruszył. Na szczęście było to niedaleko. 
- Błagam cię nie mów nic, że mnie znalazłeś mojej mamie. - zaczęła szatynka gdy tylko zobaczyła Rikera. 
- Może bym tak zrobił... gdybym miał wybór, ale dobrze wiesz, że musisz wracać do hotelu. A ty Ross wracaj do domu.
Przez resztę drogi Riker i Blanca nie odezwali się do siebie. Po kilkunastu minutach doszli do hotelu. 
- Blanca! - krzyknęła jej mama kiedy zobaczyła córkę i podbiegła do niej. Następnie jej wzrok przeniósł się na Rikera.....

################################
Cześć! Mam nadzieję, że 
rozdział Wam się spodobał.
Jak dla mnie wyszedł przeciętny, nic
odkrywczego nie napisałam, a teraz 
czekam na Waszą opinię.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
(Next przewiduję na środę)
Do następnego!

Co sądzicie o ucieczce Tiny?
Myślicie, że Riker dobrze zrobił
odprowadzając ją do hotelu?
Co podobało Wam się najbardziej?
    Ciekawostki o Rossie:
#1 Podkochuje się w Ninie Dobrev
#2 Jego ulubiony zespół to The Script

Piosenka: R5 - If I can't be with you
https://www.youtube.com/watch?v=oYtGdgDHbPI       

sobota, 11 czerwca 2016

19. "You're the one that I can't have"

ROZDZIAŁ #19
Czeeeść! Dla tych co chcą, żeby opowiadania na moim blogu pojawiały się częściej mam dobrą wiadomość. Od dzisiaj rozdziały będę się pojawiały co 3/4 dni. A gdy zaczną się wakacje postaram się wstawiać je 3 razy w tygodniu w jakieś stałe dni, które niedługo Wam podam. PS dzisiaj na blogu wybiło 11 000 wyświetleń, dziękuję ♥ A teraz...

MIŁEGO CZYTANIA.......

 Niedługo później wszyscy usiedli do obiadu. Rozmawiali na przeróżne tematy. Mark i Stromie Lynch zadawali bardzo dużo pytań na temat tego jak R5 radzi sobie z zespołem i co mają w planach na najbliższe dni. Po obiedzie część obecnych w domu R5 osób zabrała się za sprzątanie. Kiedy Riker zobaczył, że Tina nie jest w tym momencie niczym zajęta postanowił z nią porozmawiać. 
- Tina! - krzyknęli w jednej chwili Rik i Ross. Straszy z braci poczuł, że jest na straconej pozycji, jednak nie zamierzał odpuścić. Po chwili podszedł do niej, to samo zrobił Ross.
- Możemy porozmawiać? - zapytał siedemnastolatek.
- Spadaj, ja podszedłem pierwszy. - powiedział Riker lekko odpychając brata na bok.
- Ale to ja pierwszy zadałem pytanie! - krzyknął młodszy.
Całą konwersację usłyszał Rocky, który akurat przechodził. Przez chwilę zastanawiał się czy wtrącać się do rozmowy czy lepiej nie. Pomyślał, że Riker miał już swoją szansę i nie wykorzystał jej, a teraz psuje plany Rossa. Był zdania, że Rik nie naprawi już tego, bo nie może już nic zrobić. W takim wypadu postanowił pomóc Rossowi. 
- Ross i Blanca chyba chcą porozmawiać, co nie? - powiedział do brata i odciągnął go na drugą połowę domu. Tak naprawdę w tej sytuacji Riker nie miał już nic do gadania. Musiał iść z Rockym. Zwłaszcza, że tym razem w domu byli rodzice, którzy nie powinni słyszeć, że bracia się kłócą i to jeszcze o jakąś dziewczynę.

Na tarasie
Tina i Ross wyszli na taras, po czym usiedli na schodach prowadzących do ogrodu.  
- Nie ważne co zrobisz, ale muszę ci to powiedzieć. Jeśli nie powiem ci tego teraz to chyba oszaleję. Byłaś dziewczyną Rikera, a ja już wtedy nie mogłem zapomnieć o tobie. Odkąd cię zobaczyłem coś w moim życiu zmieniło się. Dzięki tobie zobaczyłem jaki naprawdę był związek z Courtney jeśli w ogóle można nazwać to związkiem. Za każdym razem kiedy cię widziałem, myślałem: może, może jest szansa, może tym razem mi wybaczy. Tina ja... kocham cię. - kiedy skończył mówić zaczął się do niej zbliżać. Po chwili był już niebezpiecznie blisko. W tym momencie zadzwonił telefon Tiny. 
~Dlaczego to nigdy się nie udaje? Dlaczego coś zawsze musi nam przerwać? ~ myślał Ross. 
 - Przepraszam cię, ale muszę to odebrać. - powiedziała gdy zauważyła, że dzwoni jej mama.
- Halo? - powiedziała i odeszła od Rossa.
- Cześć Blanca. Mam dla ciebie niespodziankę. - zaczęła tajemniczo.
- Naprawdę?! Jaką?
- Jestem w Miami i właśnie jadę do hotelu. Za około 15 minut się zobaczymy.
- Aaa ok. - zawahała się. 
- Nie cieszysz się?
- Oczywiście, że się cieszę. Skaczę z radości. Będziemy czekać na ciebie z Bellą. Paaa.
Powiedziała i rozłączyła się. Jej mama nie wiedziała nic o tym, że poznała Rossa, Rockyego, Rydel i była dziewczyną Rikera. I w dodatku myśli, że razem z Bellą siedzą w apartamencie. Pbbiegła szybko do środka.
- Bella musimy wracać do hotelu, moja mama przyleciała do Miami i zaraz tam będzie. - mówiła na jednym tchu.
- Co?! No dobra to szybko! Musimy być przed nią! - powiedziała i pociągnęła przyjaciółkę za rękę. 

*10 minut później*
Hotel
- Udało się. Chyba jej jeszcze nie ma. - powiedziała dysząc po biegu Blanca.
- Tak. I na przyszłość pytaj się mamy kiedy i o której godzinie co to minuty i sekundy tu będzie, bo biegać w taki upał to jakaś masakra.
- Mama! - krzyknęła Blanca na widok swojej mamy, która właśnie weszła do hotelu.
- Cześć! Hej Bella.
- Dzień dobry.
- Skąd wiedziałyście, że wejdę tym wejściem a nie tamtym drugim?
- Intuicja. - odpowiedziała Blanca z uśmiechem. 
- Dobra to ja idę się rozpakować do pokoju cioci i przyjdę po tym do waszego apartamentu. - powiedziała i odeszła.
- Ok. To ja idę teraz z Ratliffem na spacer. 
- Zaraz co?!
- Tak, tak ja też się cieszę. Pa. - powiedziała i wyszła najszybciej jak umiała, żeby przyjaciółka nie mogła jej już zatrzymać. 

Apartament dziewczyn
Po rozmowie z Bellą, Blanca udała się prosto do ich apartamentu. Usiadła na łóżku i czekała aż jej mama przyjdzie zgodnie z zapowiedzią. Kiedy usłyszała pukanie do drzwi od razu ruszyła. Była przekonana, że to jej mama. Kiedy otworzyła drzwi uśmiech zamienił się w zdziwienie. Przed nią stał Riker. 
- Hej. Mogę wejść? - powiedział i wszedł do środka nie czekając na odpowiedź Tiny. ~I tak już wszedłeś~ pomyślała.
- Słuchaj ja ci muszę to powiedzieć. Żałuję tego co zrobiłem. Żałuję, że zakończyłem ten związek. Teraz jesteś tą, której nie mogę mieć. Ta myśl mnie dobija. Jedyne czego pragnę to ty. - powiedział i zaczął się do niej zbliżać. Szatynka nie protestowała. Po chwili po czuła na sobie jego oddech. Momentalnie przypomniała sobie ich pierwszy, a potem drugi pocałunek. Potem poczuła ciepłe wargi blondyna na swoich. Był to już ich trzeci pocałunek, ale różnił się od poprzednich. Z każdą chwilą był coraz bardziej namiętny. Po chwili Riker przycisnął dziewczynę do ściany i zaczął całować ją po szyi. Następnie wrócił do ust. 
W tym momencie drzwi od pokoju otworzyły się o do środka weszła mama Tiny.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Tak prezentuje się rozdział 19.
Na pewno jest dłuższy od 
poprzedniego, więc jestem zadowolona.
Pewnie niektórzy zabiją mnie, że 
przerwałam w takim momencie, 
ale ja po prostu uwielbiam to robić ;)
Do następnego!

 
Jak myślicie co zrobi mama Tiny?

Cieszycie się z 3 pocałunku?
Co podobało Wam się najbardziej
w rozdziale?
  Ciekawostki o Rossie:
#1 Jego ulubione słodycze to Cadbury Easter Eggs
#2 Tańczy od 5 roku życia

Piosenka: R5 - I want you bad
https://www.youtube.com/watch?v=XLx96mUZXto 
     

piątek, 3 czerwca 2016

18. "Without a trace"

ROZDZIAŁ #18
Cześć wszystkim :) Na wstępie chciałam przeprosić, że rozdział jest taki krótki i nie dzieje się nic szczególnego. Uznajmy, że to będzie taka zapowiedź na rozdział 19, w którym... no sporo się wydarzy :D

MIŁEGO CZYTANIA.........

- Świetnie! Między nami jest wspaniale. - powiedział nagle Riker.
- Co ty wyprawiasz? - szepnęła niesłyszalnie Blanca.
Całej sytuacji przyglądał się Ross, który właśnie wyszedł z pokoju. Sam nie rozumiał o co chodzi bratu. Czy tak wiele zmieniło się po tym jak zerwał z Courtney? I po tej nocy, którą spędził poza domem? Postanowił zostać jednak przy wersji, że Blanca i Riker nie są razem, po czym zszedł na dół.
- Co ty wygadujesz? Przecież ty zarówno jak i ja nie mamy już dziewczyn. Jesteśmy szczęśliwie samotni.
Bella i Rydel nie mogły już wytrzymać ze śmiechu. Oglądanie tej sytuacji bardzo jej rozbawiało, a wyrażenie Rossa "jesteśmy szczęśliwie samotni" doprowadzało je do łez ze śmiechu.
- No to co w końcu? Jesteście razem czy nie? - zapytała Stromie.
- Powiedz prawdę. - mówiła Blanca patrząc na Rikera.
- Nie, nie jesteśmy razem. Ja nie jestem z Blancą, a Ross już nie jest z Courtney. - powiedział Riker i odszedł na bok. Zerwanie z Tiną nadal kosztowało go dużo bólu. Gdyby ta sytuacje przydarzyła się dzisiaj na pewno nie pozwoliłby jej tak po prostu odejść. Do momentu, w którym był z Blancą czuł się szczęśliwy. To szczęście zniknęło w momencie zerwania. Po tym wspaniałym uczuciu została pustka, którą wypełnia ból.
W tym momencie do domu R5 wszedł najmłodszy z Lynchów - czternastoletni Ryland [Wiek Ryland'a w moim opowiadaniu również jest obniżony. Najmłodszy z Lynch'ów ma teraz 18 lat].
- Hej! Nie zapomnieliście o kimś? 
- O tobie nie da się zapomnieć! - powiedział Rocky i podszedł do brata, żeby się z nim przywitać. Reszta rodziny Lynch'ów zrobiła to samo. Blanca i Bella stały i przyglądały się całej sytuacji. W końcu Bella również podeszła do Rylanda a za nią Tina. 
- Hej jestem Bella. 
- Ryland, ale dla ciebie RyRy [Tak wołają czasem na niego przyjaciele i rodzina]
Następnie wzrok Rylanda przeniósł się na Blancę.
- Hej bejbe, jestem Ryland a ty jesteś...
- Blanca, ale możesz mówić też Tina.
- Bolało jak spadłaś z nieba? - zapytał nagle czternastolatek.
- Dobra starczy tego młody. - wciął się Riker i odciągnął brata na drugą stronę domu.
- Ok. To teraz zrobimy coś do jedzenia z Bellą i Blancą i za pół godziny widzimy się wszyscy przy stole. - oznajmiła Rydel.
Tinę zatrzymał Rocky.
- Możemy porozmawiać? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziała i usiedli na schodach. - O co chodzi? - zapytała Tina, gdy już siedzieli.
- Chciałem porozmawiać o Rossie.
- Coś z nim nie tak?
- Nie chodzi o to. Myślę, że powinnaś mu dać szansę, bo widzisz to dzięki tobie udało mu się zerwać z Courtney. Zrobił to tylko dla ciebie. Chciał ci pokazać, że potrafi to zrobić. Wiem też, że Ross jest jeszcze trochę niedojrzały i nie wie czego chce, ale może ty właśnie mu to pokażesz? Ja w jego wieku też taki byłem. Ciężko o tym mówić, ale myślałem w sposób: pożyczę ją na jedną noc i oddam. Bez śladu. A teraz nie wiem jak mogłem myśleć o czymś tak głupim. Każdy się zmienia. Ross też. On cię kocha. Przemyśl moje słowa. - powiedział i odszedł zostawiając Blancę samą.
Całą rozmowę słyszał Riker. Czuł, że jego szanse u Tiny opadają. Czuł, że coraz bardziej znika z jej życia, a jego droga prowadzi do nikąd. Wszystko traciło kolory, został czarny mrok. Postanowił sobie, że musi odzyskać Blancę. W tym momencie nie obchodziło go czy Ross coś tam do niej czuje. Od tej pory Riker postanowił zadbać o swoje uczucia. 

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Heeej! Jak podoba Wam się
rozdział? Czyżby Riker
znów zamierzał być z Tiną.
Zobaczymy co z tego wyniknie...
PS przepraszam, że taki krótki ten
rozdział...
Do następnego!

Jak myślicie co teraz zrobi Rik?
Co sądzicie o słowach Rocky'ego?
Co sądzicie o Rylandzie?
 Ciekawostki o Rossie:
#1 Jego ulubione zwierze to pingwin i tygrys syberyjski
#2 Jego ulubiony zawodnik hokejowy to Peter Forsberg

Piosenka: R5 - Ain't no way we're goin' home 
https://www.youtube.com/watch?v=eG2-1tu3W5c