niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział 24 - "Nie zostawiaj mnie"

ROZDZIAŁ #24
Hejka. Ten tydzień był fatalny pod względem ilości nauki na sprawdziany, ale w końcu udało mi się napisać ten oto rozdział. Niestety nie jest zbyt długi. Teraz zaczynam ferie, więc myślę, że rozdziały będą pojawiały się częściej i będą dłuższe. :D

 DEDYKACJA DLA: Lu laa
CYTAT: "Miłość to wielkie słowo i ten je tylko rozumie, kto raz kochał i więcej kochać nie umie."

MIŁEGO CZYTANIA...

- Co?! Chyba sobie żartujesz! Nigdzie z wami nie pojadę. Mam tu przyjaciół, mam tu swoje życie i nie zamierzam z tym skończyć, bo wy tak chcecie! - wrzasnęłam i pobiegłam do swojego pokoju, trzaskając drzwiami. Natychmiast przekręciłam klucz w drzwiach, a potem zsunęłam się po niech na podłogę. Powstrzymywałam łzy. W środku czułam bezsilność. Siedziałam przy drzwiach długi czas patrząc się bezsensownie w ścianę. W końcu postanowiłam ruszyć się z tego miejsca. Wzięłam do ręki telefon. Pierwsze, co zobaczyłam to godzina 17:40, a kolejna rzecz to pięć nieodebranych połączeń od Jorge.Od razu po tym do niego zadzwoniłam jednocześnie pakując do torebki wszystko co mi się przyda, robiłam wszystko, żeby po prostu zdążyć na czas do teatru. Po kilku sygnałach szatyn odebrał. - Halo? - był poważny. - Przepraszam Jorge. Wyłączyłam telefon i nie wiedziałam, że dzwoniłeś.Czy coś się stało? - mówiłam. - Tak, chodzi o to, że Pablo kazał przekazać, że musisz zastąpić Stephie. - tłumaczył. - Dobrze, ale co jej się stało? - dopytywałam. - Nie wiem, ale teraz to ty mi powiedz czemu cię tu jeszcze nie ma? - pytał lekko pogniewany. - Przepraszam za sekundę będę. - powiedziałam i rozłączyłam się, wchodząc do teatru. Szybko się przebrałam a Mechi pomogła mi zrobić makijaż. Chwilę po tym rozpoczęło się przedstawienie. Wszystko wyszło wspaniale. Występ minął bardzo szybko i świetnie nam wszystkim poszło. Długo słyszeliśmy brawa od widowni. Następnie poszliśmy za kulisy. - Byłaś świetna. - usłyszałam głos Jorge. - Dziękuję, ty też. - odpowiedziałam. Oboje uśmiechnęliśmy się do siebie. Nagle dostałam wiadomość. Od razu spojrzałam na telefon. Uśmiech zniknął z mojej twarzy, gdy zobaczyłam kto do mnie napisał. Był to Ross. Chyba nie znacie jeszcze tej historii, prawda? Więc przenieśmy się na chwilę do przeszłości. A było to tak....

~~~ Wszystko działo się w Madrycie. Spotkałam go kiedyś na jakiejś imprezie. Nie pamiętam już szczegółów. Pamiętam tyle, że wydawał się miły. Po bardzo krótkim czasie zostaliśmy parą. Był to mój pierwszy chłopak i wtedy nie miałam świadomości tego, w co mogę się wpakować zadając się z nim. Cały czas mnie wykorzystywał, naśmiewał się, zmuszał mnie do różnych rzeczy, a ja byłam taka głupia i ciągle mu wybaczałam, bo wierzyłam, że się zmienił. Kiedy zrozumiałam jaki błąd popełniłam chciałam się od niego odsunąć, ale było za późno na taką decyzję. Zaczął mi grozić. Wtedy spadła mi jak z nieba wiadomość o przeprowadzce do Buenos Aires. Myślałam, że już nigdy go nie spotkam i zacznę nowe życie. Zmieniłam numer telefonu i wszystko co tylko się dało. Zapomniałam o nim aż do dzisiaj, kiedy dostałam tą wiadomość. ~~~
Od kogo ten sms? - zapytał Jorge. - Od... od Fransisco. Wiesz muszę już iść. - nie chciałam go okłamywać, ale bałam się powiedzieć prawdę. Wyszłam z teatru. Szłam na przód gapiąc się na wiadomość od Ross'a. Nagle na kogoś wpadłam. Kiedy podniosłam głowę do góry, żeby zobaczyć z kim się zderzyłam momentalnie całe życie przeleciało mi przed oczami. Opanował mnie strach, który jak zawsze ściskał gardło. Nie mogłam się ruszyć kiedy przede mną stał Ross. Spojrzałam w prawo. Zauważyłam Jorge idącego w moją stronę. Ross również na niego spojrzał po czym od razu odwrócił moją głowę w jego stronę i namiętnie pocałował. Szybko się od niego oderwałam i ruszyłam pędem za Jorge. Byłam pewna, że to widział. Było już ciemno na dworze, więc bałam się, że może zrobić coś głupiego. Biegłam za nim kilka minut. Zauważyłam, że doszliśmy do toru motocrossowego. Podeszłam bliżej. Widziałam Jorge jadącego na motorze. Kiedy jechał zauważył mnie i od razu przyspieszył. Chyba jeszcze bardziej pogorszyłam sprawę. Cały czas go obserwowałam. Nagle usłyszałam trzask i straciłam Jorge z oczu. Natychmiast wbiegłam na tor wyścigowy. Ruszyłam w stronę gdzie straciłam go z oczu. Leżał tam nieprzytomny, ale oddychał. Zadzwoniłam po karetkę. Gdy przyjechała przestałam czuć oddech Jorge.

W szpitalu

Pojechałam razem z nim. Teraz czekałam już bardzo długi czas na lekarza. Kiedy wyszedł z sali, w której znajdował się szatyn od razu do niego podeszłam. - Nie martw się. Jego stan jest stabilny, niestety nadal jest w śpiączce, ale myślę, że niedługo wyjdzie z tego. - powiedział lekarz i uśmiechnął się do mnie. - A czy ja mogę do niego na chwilkę wejść? - zapytałam z nadzieją. - Tak, ale dosłownie na 5 minut. Nie dłużej. - powiedział. 
Już po kilku sekundach siedziałam obok Jorge. Zaczęłam do niego mówić, bo miałam nadzieję, że mnie usłyszy. - Przepraszam cię Jorge. Pamiętaj, nie ważne co będzie się działo będę z tobą. Bardzo cię kocham. - mówiłam. Nagle poczułam jego dłoń na mojej. Spojrzałam na niego z nadzieją. Zaczął powoli otwierać oczy. Po tym usłyszałam ciche - Nie zostawiaj mnie. 
____________________________________________
Przepraszam, że rozdziału nie było 
tak długo. Po prostu miałam
za dużo nauki. Poza tym dopiero 
dziś dostałam niezłej weny na ten
i najbliższe rozdziały. 
Piszcie w komentarzach czy rozdział
był znośny do przeczytania, bo sama
nie wiem czy mi wyszedł czy
raczej nie.....
Do następnego!

Rozdział 25 -  4 komentarze
 

 
 

7 komentarzy:

  1. Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ♡ Postaram się jak najszybciej wstawić nowy rozdział :)

      Usuń
  2. Kochana ! Świetny rozdział przepraszam że nie komentowalam tamtych rozdzialow ale zgubilam kartke z nazwą twojego bloga ale nadrobilam wszystkie rozdziały i z niecierpliwością czekam na next!
    Ps. Z jakiego województwa jesteś bo ja też mam teraz ferie i jestem z świętokrzyskiego! Do nastepnego :* K.P

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwaga, uwagaa!!!
    Jestem i ja!
    Z OGROMNYM spóxnieniem.. mam nadzieję, że wybaczysz. :)
    Ale już mam ferie.. i mam czas!
    Więc, rozdział jak zawsze świetny :D
    Twoja V.V

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko co za rozdzial :-) Boski a ta ostatnia scena mega romantyczna <3 Co za milosc <3

    OdpowiedzUsuń