sobota, 19 marca 2016

6. "Stupid, thinkin' about you"

ROZDZIAŁ #6
Cześć :) Od poniedziałku rozpoczynam rekolekcje, więc zero lekcji tylko wyjście na około 2-3 godziny. Oznacza to, że będę miała więcej czasu na pisanie rozdziałów. Przez to, że od wtorku byłam chora (właściwie teraz też jeszcze trochę jestem, ale czuję się już lepiej) miałam dużo czasu wolnego. Mam 3 rozdziały napisane w przód, co oznacza, że będą pojawiały się częściej, będą też dłuższe niż poprzednie. Aaa i jeszcze coś! Dziękuję za 9000 wyświetleń na blogu. To dla mnie naprawdę wiele znaczy <3

MIŁEGO CZYTANIA..........

Młodzież oglądała horrory od parunastu minut. Niestety dla Blanci te minuty były jak godziny. Godziny pełne strachu. Nie chciała pokazywać, że się boi, ale naprawdę ciężko było jej to ukryć. Im bardziej fabuła horroru szła w przód tym Blanca była coraz mocniej przerażona. Po 45 minutach seansu nastała przerwa. Szatynka jeszcze nigdy tak bardzo nie cieszyła się na wieść, że będzie oglądać reklamy. - Film jest z płyty, więc wszystkie reklamy możemy sobie przesunąć - oznajmił nagle Ratliff. - A ja z chęcią obejrzę sobie te reklamy. Na pewno to lepsza rozrywka niż te horrory, co nie? - odpowiedziała na nowo przestraszona Blanca. Ratliff spojrzał na ekran, gdzie właśnie leciała reklama serów szwajcarskich. Następnie znów spojrzał na Tinę. - Nie wydaje mi się. - rzucił, po czym przesunął wszystkie reklamy. Już po paru sekundach ponownie zaczęli oglądać film. Oglądali i oglądali, a czas wciąż się dłużył. Przynajmniej tak wydawało się Blance. W rzeczywistości minęło dopiero 10 minut odkąd przesunęli reklamy i ponownie zaczęli oglądać. Nagle Blanca usłyszała kroki. Spojrzała na schody, po których schodził Ross. Po raz pierwszy dzisiejszego dnia ucieszyła się na jego widok, gdyż miała nadzieję, że coś powie i przerwą na chwilę oglądanie filmu. Rzeczywiście blondyn po chwili się odezwał. - Co oglądacie? - Ciii - uciszyli go wszyscy oprócz Tiny. Ratliff na nią spojrzał. - Blanca to może jeśli nie chcesz tego oglądać pójdziesz z Rossem na górę? - zaproponował. - Ja z nią w jednym pokoju? Za żadne skarby! - oburzył się siedemnastolatek. - No Ross nie bądź taki nieśmiały i zaproś ją do naszego pokoju. Ja też tam potem przyjdę. - powiedział z uśmiechem Riker. Następnie część młodzieży wróciła do oglądania. Ross patrzył na Blancę. Po chwili ona również na niego spojrzała. Kiwnął do niej głową pokazując, żeby poszła z nim na górę. Szatynka nie była do tego zbytnio przekona przez sytuację zaistniałą wczoraj, ale wolała to niż oglądanie maratonu horrorów, więc wstała z kanapy i ruszyła za Rossem.

Blanca i Ross
Po około 3 minutach byli już w pokoju Rossa jak i Rikera, bo dzielili go razem. Ross usiadł na krześle przy biurku, natomiast Blanca siedziała na jego łóżku. Pokój był koloru żółtego. Leżało tam mnóstwo kartek z tekstami piosenek i nutami, nad którymi bracia pracowali razem. Przy oknie stało pianino, a na ścianie przyklejony był plakat z napisem "R5". Blanca i Ross siedzieli w ciszy, żadne z nich się nie odzywało. Atmosfera była napięta, co sprawiało, że szatynka zaczynała się denerwować. Cały czas miała wrażenie, że gdyby nie wcześniejsze słowa Rikera, który zapewniał, że potem też przyjdzie, Ross już dawno by na nią nawrzeszczał jak wczoraj wieczorem. Nie chciała nic mówić i tłumaczyć się, żeby jeszcze bardziej nie pogorszyć sytuacji. Najbardziej pragnęła w tym momencie, aby Riker już przyszedł tak jak obiecał. Siedemnastolatka błądziła myślami cały czas przyglądając się pokojowi braci. Jej wzrok zatrzymał się na niebieskiej gitarze, stojącej przy ścianie w drugim końcu pokoju. O dziwo wcześniej jej nie zauważyła. Wtedy postanowiła zaryzykować i odezwać się. - Jaka piękna gitara. - powiedziała z radością w głosie. Po chwili Ross postanowił kontynuować rozmowę. - Riker dostał ją na szesnaste urodziny, ale teraz można powiedzieć, że jest wspólna. Oboje jej używamy. - mówił. Wydawało się, że rozmowa zmierza w dobrą stronę. - A ty... umiesz grać? - zapytał blondyn. - Nie zbyt. Nie raz próbowałam, ale nie wychodziło mi. Ja się po prostu do tego nie nadaję. - odpowiedziała. - Co ty opowiadasz?! Każdy się do tego nadaje. Musisz po prostu dużo ćwiczyć. Jeśli chcesz mogę cię nauczyć. - zaproponował i uśmiechnął się do niej. Blanca odwzajemniła uśmiech. Zamierzała odpowiedzieć, ale przerwało jej pukanie do drzwi, w których nagle pojawił się Riker. - Może innym razem. - uśmiechnęła się do Rossa, po czym wyszła z pokoju zostawiając braci samych. 

Ross i Riker
Oboje usiedli na łóżku młodszego. - I co chyba nie było tak źle? - zaczął rozmowę Riker. - No było nawet dobrze. - uśmiechnął się delikatnie siedemnastolatek. Riker od zawsze był dla Rossa wielkim autorytetem, chociaż Ross nigdy mu tego nie powiedział. Riker znał go jak nikt inny. Często razem rozmawiali i przeważnie nigdy się nie kłócili. - Tylko wiesz Riker... - zaczął młodszy. - Wtedy tak na nią naskoczyłem i okropnie się z tym czuję. A teraz jak głupi ciągle o niej myślę. To jest takie dziwne. - dokończył. - To się nazywa miłość, młody. - odparł jego brat.
   =================================
No więc jest rozdział. Myślę, że 
teraz, kiedy mam więcej czas
będą mogła wstawić i napisać
więcej rozdziałów. A teraz czekam na
Wasze komentarze.
Do następnego!

Podobało Wam się?
  
Piosenka: R5 - F.E.E.L G.O.O.D
https://www.youtube.com/watch?v=jvfYUMbag10 
  


 

6 komentarzy:

  1. Super rozdzial ;) Wreszcie atmosfera rozladowana i uratowala ich gitara <3 No to teraz wszystko w rekach Rossa co z tego dalej bedzie ;) No i pierwsza jestem u Ciebie ;) Czekam na nexta i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Next juz niedługo :** Do następnego ♡

      Usuń
  2. Hej. Dzisiaj znalazłam twojego bloga I przeczytałam wszystkie rozdziały z R5 :) Czekam na kolejne. Będę podpisywać się: Rossy❤

    Pozdrawiam
    Rossy❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciszę się, że rozdziały ci się podobają :)

      Usuń